Jaka była Zofia Miętka?
Zofia Miętka, gdy skończyła 5 lat, uświadomiła sobie, że nie wszyscy ludzie są mili. Z całą pewnością jej babcia - Ofelia, do miłych ludzi nie należała. Zosia w swoim dotychczasowym życiu płakała dwa razy. Raz - gdy rodzice zawieźli ją do znienawidzonej babci na wakacje i ta w efekcie złości na małą wnuczkę, kazała jej za karę iść do kościoła i stać całą mszę, oraz kiedy tata Zofii zginął w wypadku samochodowym. Zofia tamtego smutnego dnia przepłakałaby całą noc gdyby właśnie nie babcia Ofelia, która nigdy zarówno za swoją wnuczką, jak i jej matką nie przepadała. Starsza z rodu Miętków nakazała Zośce nie mazgaić się, a Zosia jako jedyna w przedszkolu nie była mazgajem i słowa babci odebrała jako obelgę - tą najstraszniejszą i najokrutniejszą, na całe życie.
Takim to sposobem, pani Ofelia spowodowała, że od pamiętnego dnia śmierci swojego taty, Zosia nie uroniła już ani jednej zły - albo przynajmniej wszystkim tak się wydawało, aż do momentu jednego z pożegnań na Warszawskim Okęciu, ale o tym opowiem wam później.
Jak już mówiłam, Zofia uświadomiła sobie wtedy, że nie wszyscy ludzie są mili. W tej samej chwili utwierdziła się ona w przekonaniu, że ludziom starszym od siebie, a w szczególności tym wyższym niż mała Zosia - nie można ufać. Do wyjątków należała Marcelina Miętka - piękna szatynka, po której z pewnością dorosła Zosia odziedziczyła urodę. Marcelina pracowała jako fryzjerka i zaraz po śmierci męża, wróciła razem z córką do rodzinnego domu na obrzeżach Bielska. Ze względu na swoją profesję Marcelina nie nosiła długich włosów - jak można się domyśleć, Zofia od najmłodszych lat zawsze miała długiego warkocza, który bezwładnie opadał na wątłe plecy dziewczynki. Tak mała Zosia miała kiedyś długie włosy - i te włosy nie raz wkopywały ją w nie małe tarapaty.
Tak było w przedszkolu, podstawówce i gimnazjum. Za każdym razem, gdy tylko Zosia znajdywała się w gronie rówieśników - znalazł się jakiś, który nie umiał obejść się pokusie pociągnięcia młodej Miętki za włosy. Dla właścicielki zielonego nazwiska była to tak samo wielka obraza, jak ta kiedy została nazwana mazgajem. Dlatego, od 7 roku życia, największym wrogiem Zosi stał się jej sąsiad, syn przyjaciółki Marceliny - niejaki Kamil Kwasowski.
***
Rozdział pisany na kolanie, w przerwie między "opowiadaniem o Rusałkach".
Najpierw "musicie przejść ze mną przez życie Zosi aż do momentu prologu".
Obiecuję, że od 4 rozdziału, będzie tutaj więcej treści w treści.
Na razie, tak musi być.
Ściskam,
Win.
głupi lapek, piszę to już czwarty raz!
OdpowiedzUsuńheheheheheheh pierwsza kuwa!
idę czytać, a Ciebie zapraszam tutaj
Usuńhttp://bieg-po-nasze-marzenia.blogspot.com/
A mi się podoba <3
UsuńTak bardzo, bardzo, wiesz o co chodzi :3
Życie Miętki, dobry plan.
No i Winia... Bohaterowie <3 jestem zachwycona, zauroczona, zakochana i wszystkie "za" w ogóle <3
Tylko... Czy to znaczy, że muszę ruszać z moim KK i WW? :O ja nie jestem na to gotowa! Chcę najpierw Andrzejka skończyć! Błagam o łaskę!
Zadeklarowałaś się - rozdział za rozdział.
UsuńCo do Wrony ... jak nie będzie happy endu to skasuje myśli.
tyle w temacie.
ściskam! :D
Jesteś okropna! Najwcześniej w piątek się coś pojawi bo w domu to ja tylko śpię ostatnio...
UsuńA co do Wrony, szantaż przy mnie to nie za dobry plan Win
Ej nie mów tak! Nie jestem okropna! :<
UsuńMega! *.*
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, too jaak ja się cieszę, że jednak piszesz następnego bloga <3 ! Zdziwienie i radość - moje odczucia :D
A wracając do rozdziału, to jest świetny *-* Kwasu wrogiem Zosi O.o uhuhuuu! Tylko dlaczego? Hmmm :3 Mam nadzieję, że niedługo się dowiemy ^^
Czekam na następny! :]
Pozdrawiam! :*
No Kwasu jest wrogiem Zosi bo ciągnął ją za warkocz! :D
UsuńOstatnio chyba zdecydowanie za mało śpię, bo już nawet nie wiem co czytam xD :D
UsuńWięc noo.. końcówki mojego komentarza nie ma :D Zapomnijmy :D
okey :D
UsuńDo 13 roku życia miałam włosy za tyłek.. potem ścięłam przed ramiona.. potem aż do liceum miałam do połowy pleców potem obciełam się na "chłopca" w 2 liceum dokładnie.. i drugi raz to samo zrobiłam gdy skończyłam liceum Teraz zapuszczam na nowo bo tęsknie za długimi włosami! :(
OdpowiedzUsuńCo do Zosi mam nadzieję, że ją pokochacie i Kwasa też bo on akurat będzie tutaj mega pozytywną postacią.
o nowy rozdział
OdpowiedzUsuńja się nie deklaruję w nic! Winka dlaczego to jest tak zajebiste? Płakała na pożegnaniu? Już wiem co może się tutaj stać! Agent Tomek wkracza do akcji
UsuńNaivy chętnie posłucham Twojej teorii :D Bo ciekawa jestem, czy wraz z końcem myśli przestałam być nie przewidywalna dla was :<
UsuńWinka lepiej nie XDD
UsuńTy... Ty... Ty wredoto! Jak mogłaś nawet mi nie powiedzieć, że dodałaś coś nowego?! No jak?! Jestem na Ciebie śmiertelnie obrażona i już.
OdpowiedzUsuńPierdzielicie, że babcia była zła, Ofelia to kobieta silna :D Może i czasem wredna, ale na pewno miała duży wpływ na dorastanie Zośki, przynajmniej nie była mazgajem.
Ja jestem tak zła, że nie zostałam powiadomiona, że więcej już nic nie napiszę. O! To mój protest!
ale jeszcze dokończę tytuł opowiadania, bo nie wytrzymam!
UsuńMOże czyyyyymmmś w dotyku miłym tak jak plusz!!!
no i już, idę stąd obrażona.
Berry ale ja nikogo nie powiadamiałam! :(
UsuńPOPRAWIĘ SIĘ!
Obiecuję.
Jestem, wreszcie kurde jestem! Dark już dawno podesłała mi link, ale ja oczywiście nie miałam czasu, żeby tu wpaść, jestem chyba najbardziej niezorganizowanym człowiekiem na tej Ziemi (to się pisze z dużej czy z małej?)
OdpowiedzUsuńDobra pisać dużą nie będę, bo narazie chyba nie mam o czym... po prostu zostawiam po sobie ślad, że jestem i że będę... na pewno będę :D
Buziak :*
Kurwa, Win, nienawidze Cie. Dziekuje.
OdpowiedzUsuńMi się podoba! Tylko czemu Kwasa ona tak strasznie nie lubi (-ła)? Może to on zaczął jako pierwszy ciąg na ją za włosy? :D w sumie nie zdziwilabym się, bo jak mnie kiedyś brat zaczął ciągnąć to mu dotad tego nie wybaczylam (miałam wtedy 6lat a teraz mam 15, także to serdecznie pozdrawiam!)
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony niektóre znajomości znajomości dzieciństwie z ludźmi, których nie lubimy kończą się przyjaźnią w gimnazjum albo dopiero w liceum :D
Buziaki :*
Mi się podoba! Tylko czemu Kwasa ona tak strasznie nie lubi (-ła)? Może to on zaczął jako pierwszy ciąg na ją za włosy? :D w sumie nie zdziwilabym się, bo jak mnie kiedyś brat zaczął ciągnąć to mu dotad tego nie wybaczylam (miałam wtedy 6lat a teraz mam 15, także to serdecznie pozdrawiam!)
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony niektóre znajomości znajomości dzieciństwie z ludźmi, których nie lubimy kończą się przyjaźnią w gimnazjum albo dopiero w liceum :D
Buziaki :*
Mi się podoba! Tylko czemu Kwasa ona tak strasznie nie lubi (-ła)? Może to on zaczął jako pierwszy ciąg na ją za włosy? :D w sumie nie zdziwilabym się, bo jak mnie kiedyś brat zaczął ciągnąć to mu dotad tego nie wybaczylam (miałam wtedy 6lat a teraz mam 15, także to serdecznie pozdrawiam!)
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony niektóre znajomości znajomości dzieciństwie z ludźmi, których nie lubimy kończą się przyjaźnią w gimnazjum albo dopiero w liceum :D
Buziaki :*
Zapraszam do mnie i czekam na twoją opinie :* http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPo pierwsze- bardzo przepraszam, że dopiero dzisiaj (epilog rzecz ważna, sam się nie napisze).
OdpowiedzUsuńPo drugie- ja tam się chwilę mogę pomęczyć ze wcześniejszym życiem Zosi, bo bardzo fajnie się o nim czyta.
Po trzecie- ta rozkmina o którego z siatkarzy mogło chodzić w prologu ale czekaj … okej ja już wszystko wiem! Choć pewnie mi się tylko tak wydaje bo z tobą to nic nigdy pewne być nie może :P
Po czwarte- cieszę się, że jednak postanowiłaś dalej pisać.
p.s. napisałam do ciebie maila, tak jak prosiłaś